Uzdrowiciel i Nauczyciel Duchowy
Uzdrowiciel i Nauczyciel Duchowy
 
Egzorcysta. Uzdrawianie i Egzorcyzmy na Odległość.
Egzorcysta. Uzdrawianie i Egzorcyzmy na Odległość.
                     
 
  Nawigacja Strony  
     
  Home  
  Aborcja - Kto Ma Rację?  
  Aktywna Droga Duchowa  
  Alergia  
  Anticanc - Antyrak  
  Anoreksja  
  Biblia - Czy Prawdziwa?  
  Bioenergetyczna Diagnoza  
  Czas Odejścia.  
  Czyszczenie Umysłu  
  Diagnoza Magnetyczna  
  Egzorcyzmy  
  Klub Duchownego  
  Kręgosłup  
  MonoAtoMine  
  Neg. Promieniowanie  
  Obchodzenie Świąt  
  Ochrona AntyWirusowa  
  Pancerz Ochronny  
  Płukanka Pochwy  
  Pomoc Duchom  
  Połpasiec Choroba Zakaźna  
  Przekazy Duchowe  
  Przyczyny Zachorowań  
  Samobojstwo  
  Shizofrenia - Opętanie  
  Słowniczek Duchowy  
  System Nerwowy  
  Talizmany  
  Techniki Uzdrawiania  
  Trująca Woda Chlorowana  
  Usuwanie Klątw  
  Uzdrawianie Poprzez Mozg  
  Windowanie Dusz  
  Woda z Boską Energią  
  Zdrowe Odżywianie  
  Nie Dla Wszystkich  
  Zapalenie Stawu Barkowego  
     
     
   
 
 
 
 
     
   
  Miałam Wylew  
 

Uwaga! Elektroniczne tłumaczenie z polskiego, jednego trzech najbardziej inteligentnych języków na inne języki jest często zwariowane, kompletnie nielogiczne. Weź to pod uwagę.

 

 

Miałam Wylew.

Któregoś dnia źle się poczułam i nagle upadlam, straciłam przytomność, zabrano mnie do szpitala. W tym czasie siostra dzwoniła do Pana Ciuraja o pomoc.

Jak się okazało, Pan Józef zostawił wszystko i przystąpił do uzdrawiania. W szpitalu stwierdzono, że był to wylew. Trzeba było natychmiast operować głowę i bezpiecznie usunąć tętniaka. Miałam lewą nogę sparaliżowaną, a moja mowa to był bełkot.

Zostałam zakwalifikowana do zabiegu metodą, którą jeszcze lekarze doświadczali-embolizacja. Ale nie wiadomo, dlaczego przede mną wzięto kobietę, która niestety nie przeżyła. A mogłabym to być ja. Poddano mnie operacji metodą tradycyjną, skuteczniejszą. Podczas operacji tętno klika razy ustawało, o mały włos nie zeszłam z tego świata.

Pan Józef na prośbę mojej siostry cały czas działał. Obstawił łóżko aniołami. Cały czas przeprowadzał zabiegi na odległość. Powtarzał, że jestem w najlepszych rękach na świecie i tak było. Czułam, że dzieje się coś bez mojego udziału. Odczuwałam ciepło i mrowienie w stopach.

Kolejnym cudem jest to, że operował mnie jeden z najlepszych chirurgów w tym szpitalu. A Pan Józef zniwelował skutki wylewu na mózgu. Operacja się udała i zaraz po nocy wybudziłam się ze śpiączki, sprawna na umyśle i cudownie mi wszystko przechodziło.

Któregoś wieczora, kilka dni po powrocie ze szpitala, położyłam się spać. Prosiłam swojego opiekuna duchowego o pocieszenie i zapytałam go, dlaczego mi się to stało. On pojawił się i wtedy usłyszałam te słowa: "oto ja Twój Anioł Stróż, zesłał mnie Pan, bo pocieszyć Cię mam. Tak byłaś o krok od śmierci, ale Bóg ocalił Cię, bo Bóg kocha Cię, bo Bóg chce żebyś żyła, śniła i Boga chwaliła."

Pan Józef czekał na każdą wiadomość od mojej siostry. Nieustannie przeprowadzał zabiegi na odległość. Wiem, że Bóg działał przez Pana Józefa, wszystko od początku do końca było cudem.

Na dowód tego, że Bóg kierował tym wszystkim i że trafiłam w ręce cudownego człowieka, który jest stanie wpłynąć na przedłużenie życia, jest fakt, że kilka lat wcześniej odmawiałam pewne modlitwy -"Tajemnice szczęścia", do których dołączone są cudowne obietnice o życiu.

Potem analizując wszystkie wydarzenia przypomniałam sobie o tej obietnicy i jakież było moje zdziwienie, że to Bóg działał właśnie przez Pana Józefa, który usilnie mnie ratował przedstawiając argumenty Bogu na przedłużenie mojego życia. Myślę, że to powinno pozostać bez komentarza.

W ten sposób mogłam szczęśliwie zobaczyć się z siostrą, z którą po 2 miesiącach po operacji spędziłyśmy tydzień nad morzem. Otrzymałam również od Pana Józefa medytacje i specjalna czapkę z jego dłońmi niwelującą skutki wylewu. Więcej o uzdrawianiu poprzez mózg możecie się dowiedzcie na Pana Józefa stronie.

Białystok, maj 2007
Małgorzata, ur. w 1973 roku w Białymstoku

Mój komentarz.

Wiadomość o krytycznym stanie Małgorzaty otrzymałem w listopadzie 2006 roku, od jej siostry zamieszkałej w Chicago. Szczęściem jednak było, że siostra pani Małgorzaty zadzwoniła do mnie natychmiast po zabraniu jej do szpitala.

W szpitalu lekarze przez kilka dni wykonywali jej badania i to pozwoliło mi wykonać jedenaście zabiegów jeszcze przed operacją. Jestem przekonany, że te kilka dni mojej pracy przed operacją przyczyniły w znacznym stopniu do uratowania życia Małgorzaty.

Po operacji uzdrawianie było kontynuowane przez kilka tygodni. Jak sama opisuje swoje przeżycia, Małgosia ma teraz całkowicie zdrowy umysł i nie jest w żadnym stopniu sparaliżowana.

Bardzo pomocną w Małgosi rehabilitacji jest czapka uzdrawiająca, do której moją programowaną dla niej fotografię uzdrawiającą zakupiła jej siostra.

Przy okazji tego zdarzenia, przypomniała mi się podobna sytuacja z 2000 roku, z moim ponad czterdziestoletnim pacjentem z Australii. Jednak on był już całkowicie sparaliżowany od wielu miesięcy po wylewie krwi do mózgu.

Na prośbę jego kolegi z jednego z północnych przedmieść Chicago, rozpocząłem uzdrawianie na odległość. W tym przypadku, Australijczyk, po siedemnastym zabiegu zaczął chodzić o własnych siłach, co było sporym zaskoczeniem dla jego rodziny i niego samego.

W przypadkach wylewów krwi do mózgu, bardzo istotne jest, żeby zgłaszać te osoby do uzdrawianie jak najszybciej. Bo czym dłuższy jest czas po wylewie, tym mniejsze są szanse na pełnie uzdrowienie.


 
     
     
Opinie Komentarze
  e-Books